W ostatnim czasie nici PDO/PLACL są kojarzone z liftingiem twarzy i ciała, co jest bardzo dobrym skojarzeniem, ale do liftingu mechanicznego używamy nici PDO liftingujących, czyli grubszych z haczykami.

My skupimy się w tym przypadku na delikatnych niciach gładkich. Nić implantuje się przy użyciu bardzo cienkiej igły 29-30G. Skala, ta nic nam nie mówi, więc dla porównania dodam, że do zabiegu z użyciem toksyny botulinowej lub mezoterapii używa się podobnej grubości igieł. Przed zabiegiem znieczula się obszar działania poprzez użycie kremu z lidokainą. Przy kombinacji kremu znieczulającego i tak cienkich igieł, zabieg jest praktycznie bezbolesny, a co ważne, nie wymaga rekonwalescencji.

Przejdźmy do sedna sprawy. Co daje nam taki zabieg? Nici PDO oczywiście wchłaniają się poprzez rozkład na wodę i dwutlenek węgla, ale zanim to się stanie mamy do czynienia ze zjawiskiem regeneracji skóry. Nić zaaplikowana w danym obszarze stymuluje (podrażnia) naszą skórę i zmusza ją do produkcji kolagenu oraz fibroblastów, które pobudzają syntezę elastyny (białka). Elastyna odpowiada za elastyczność skóry. Cały proces powoduje, że nasza skóra jest rozświetlona, wygładzona, zmniejszają się widoczne na niej zmarszczki, a dodatkowo wzmocniona i odzyskuje swoją sprężystość. Istnieje kilka rodzajów nici PDO, ale najbardziej odpowiedni rodzaj dobierze doświadczony specjalista podczas konsultacji.